Rzecz o podsłuchiwaniu i podglądaniu na żywo.


boja
Rzecz o podsłuchiwaniu i podglądaniu na żywo.
Dodano przez boja · 1 858 odsłon

Jako ostatni przedstawiciel wielkiego rodu Mików, usłyszałem o podsłuchiwaniu Angeli Merkel i wcale nie jestem oburzony. Muszę się przyznać, że mam taką fajną kryształową kulę, dzięki której mogę nie tylko podsłuchiwać, ale i podglądać wszystkich.

Gdyby Mikołaj Rej żył dzisiaj, mógłby śmiało napisać: „Niechaj co narodowe wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, też was podglądają”!

Oto co robią ludzie trzęsący współczesnym światem.

Prezydent Rosji. Widzę go w tajnym gabinecie. Ubrany w strój siermiężny, dolewa coś i dosypuje do litrowej butelki z przeźroczystym płynem. Moczy w niej palec, oblizuje, krzywi się pociesznie i kiwa aprobująco głową. Teraz bierze butelkę, podchodzi do okna i podlewa stojącą na parapecie pelargonię. Śliczna ta pelargonia, można by rzec – kwitnąca. Prezydent też wygląda anielsko…

Prezydent USA. Siedzi znudzony za biurkiem. O, w tej chwili wyrwał sobie włos z nosa, obraca go w palcach i ogląda pod światło. Teraz próbuje go strzepnąć, nie może, bo włosek przykleił się do palca…

Do Kanclerz Niemiec nie będę zaglądał. Jest noc i boję się tego co mógłbym zobaczyć.

Papież. Wchodzi do niego starsza zakonnica. Niesie pełną miednicę parującej cieczy. Stawia brzemię obok nóg Ojca Świętego. Papież zdejmuje buty i zaczyna odwijać onuce. Zakonnica wstydliwie odwraca wzrok i wychodzi. Ja też…

Premier Wielkiej Brytanii. Siedzi na tronie w toalecie. Matko! Cóż za odgłosy. Uciekam, bo chyba skończył i zamierza wstawać…

Prezydent Francji. Ależ on ma refleks! Jednym ruchem złapał muchę. Ale co to? Wyrwał jej skrzydełko, teraz drugie. O rany! zabiera się za nóżki! Nie mogę na to patrzeć…

Prezydent Chin. Siedzi nad talerzem z jakimś chińskim jedzeniem. Bierze pałeczki i nabiera coś co wygląda kosmato i szczeciniasto, teraz niesie to do ust… No nie, czy dzisiaj wszyscy się powściekali?

Dobra. Wystarczy tego. Podglądanie i podsłuchiwanie to żaden miodzik. Można zobaczyć coś takiego, co potem śni się po nocach. Albo odbierze apetyt – na długo. Amerykanie są gruboskórni, ale dla wrażliwego człowieka to może być trauma. Nie jest to więc praca, tylko służba. Godna podziwu i szacunku służba.

Więcej o takich rzeczach można poczytać na moim blogu

Pokaż komentarze (0)

Komentarze

Powiązane artykuły

Biznes i ekonomia

Weselny biznes ma się dobrze

Czy biznes weselny ma obecnie rację bytu? Z ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego, wynika że w pierwszym półroczu roku 2012 w porównaniu do tego samego okresu z roku...

Wysłany dnia przez marecky
Społeczeństwo

Prawo pracy – jak je skutecznie wykorzystać?

Przepisy prawa pracy towarzyszą nam na co dzień, choć często nie zdajemy sobie z tego sprawy. W dodatku na przestrzeni kariery nieraz sami będziemy zmuszeni wykorzystać wzory pism...

Wysłany dnia przez deduch