Każdy chyba wie, a jak nie wie to powinien szybko uzupełnić braki w wiedzy, że pod wpływem promieniowania UVB powstaje w naszej skórze witamina D (celowo upraszczam, ponieważ proces syntezy witaminy D jest bardziej złożony, a kto będzie chciał dotrzeć do szczegółów z pewnością znajdzie informacje). Czy zdajecie sobie sprawę, że w naszej szerokości geograficznej od października do maja jesteśmy narażeni na poważne niedobory witaminy D? Wszyscy! Czy wiecie, że promieniowanie UVB nie przenika przez szyby okien? Czy zdajecie sobie sprawę z tego, że przebywając w zamkniętych pomieszczeniach, obsmarowując się kremami z filtrami i szczelnie otulając ubraniami (koniecznie ze specjalnej tkaniny chroniącej przed słońcem) pozbawiamy się w 100% witaminy D! No tak, powiecie, ale przecież nowotwory skóry! Tak, najpierw nastraszyć, potem sprzedać w skali globalnej kosmetyki z filtrami i liczyć z tego kasę. A co jak nie produkujemy i nie dostarczamy tej rozpuszczalnej w tłuszczach witaminy? Czy wogóle jest nam potrzebna? Czy coś się stanie jak nie pozwolimy naszej skórze jej produkować?
Po co nam ta witamina D? Zaczynając właśnie od ochrony przed nowotworami, poprzez regulację gospodarki wapniowo fosforowej, wspomaganie działania układu odpornościowego, ochronę układ sercowo naczyniowy po udział w funkcjonowaniu każdej komórki!
Czy masz leżeć plackiem i smażyć się na czerwono, żeby wyprodukować swoją dawkę witaminy D? Używajmy zdrowego rozsądku – o wiele bardziej szkodliwe jest ochrona niż przyjemne wystawianie się na ciepłe słoneczko. Piękna opalenizna zdobywana dzień po dniu nikogo jeszcze nie zabiła, za to długotrwałe niedobory mogą zabić, a przynajmniej poważnie nadwątlić nasze zdrowie.
Komentarze