Wiele osób dziwi się, że pierwszą rzeczą, którą robią mechanicy po przywiezieniu do nich auta, nie jest zajrzenie pod maskę czy postukanie w koła, ale podłączenie komputera do systemu zarządzającego samochodem. To diagnoza skuteczniejsza niż wiele innych, która pozwala zajrzeć w samochodową duszę. A dzięki współczesnym rozwiązaniom i Ty możesz zrobić to samo.
Wiele osób dziwi się, że pierwszą rzeczą, którą robią mechanicy po przywiezieniu do nich auta, nie jest zajrzenie pod maskę czy postukanie w koła, ale podłączenie komputera do systemu zarządzającego samochodem. To diagnoza skuteczniejsza niż wiele innych, która pozwala zajrzeć w samochodową duszę. A dzięki współczesnym rozwiązaniom i Ty możesz zrobić to samo.
Jak zaczynały się flirty komputerów z autami?
Wszystko to jest możliwe dzięki takim systemom, jak te, sprzedawane na stronach internetowych. To programy diagnostyczne, które łączą się z systemem w komputerze pokładowym samochodu i wykrywają błędy. A jak to się wszystko zaczęło? Już w 1969 roku Volkswagen wprowadził pierwszy system komputera pokładowego z możliwością skanowania w modelach Type 3 z wtryskiem paliwa. Osiem lat później komputery pokładowe Datsun 280Z pojawiają się w pojazdach konsumenckich, co w dużej mierze motywowane jest potrzebą dostrajania układów wtrysku paliwa w czasie rzeczywistym. Pojawiają się proste implementacje OBD, chociaż nie ma standaryzacji co do tego, co jest monitorowane ani w jaki sposób jest raportowane.
Rok 1980 był przełomowy, bo to w nim General Motors wdraża zastrzeżony interfejs i protokół do testowania modułu sterującego silnika (ECM) na linii montażowej pojazdów. Protokół łącza diagnostycznego linii montażowej (tzw. ALDL) komunikuje się z sygnalizacją modulacji szerokości impulsu i monitoruje niektóre z systemów pojazdu. Jednak jeszcze wówczas nikt sam nie mógł sprawdzić komputera swojego pojazdu.
OBD wchodzi po strzechę
Dopiero w 1994 roku pojawia się ogólny program badań emisji, przez co wydana zostaje specyfikacja OBD-II i nakazuje się jej przyjęcie dla wszystkich samochodów sprzedawanych najpierw w Stanach Zjednoczonych (1996), a następnie w całej Unii Europejskiej (2001). W tej drugiej jest to tzw. system EOBD dla wszystkich pojazdów napędzanych benzyną sprzedawanych w Unii Europejskiej, począwszy od 2003, a dla Diesla od następnego roku.
Niepełne, ale wystarczające możliwości
Oczywiście systemy EOBD i urządzenia pozwalające odczytywać wyniki na ekranach tabletów czy smartfonów nie są w stanie połączyć się z każdym zakamarkiem komputera pojazdu, jednak najważniejsze z nich, czyli choćby immobiliser, praca silnika czy pedałów hamulca, sprzęgła i gazu mogą być stale monitorowane przez użytkownika, a błędy kasowane lub rozwiązywane.
Komentarze