Transport – nic wielkiego
Nie ma chyba nic prostszego niż przetransportowanie ładunku z jednego miejsca w drugi. Niestety tak się tylko wydaje. I nie chodzi tu o jakąś przesadnie skomplikowaną operację i...
Filtruj według kategorii
Nie ma chyba nic prostszego niż przetransportowanie ładunku z jednego miejsca w drugi. Niestety tak się tylko wydaje. I nie chodzi tu o jakąś przesadnie skomplikowaną operację i...
W naszym kraju dzisiejsza struktura transportu jest inna niż ta jaką spotkamy w innych krajach. Główna różnica wynika z faktu, iż w Polsce dominującą rolę odgrywa transport...
Nie ufamy statystyce, jednak liczby nie kłamią- kłamią politycy korzystający ze statystyk. Pomyślałem o tym gdy czytałem publikację Międzynarodowej Federacji Drogowej pod nazwą...
Nie ma chyba nic prostszego niż przetransportowanie ładunku z jednego miejsca w drugi. Niestety tak się tylko wydaje. I nie chodzi tu o jakąś przesadnie skomplikowaną operację i kombinację, ale o zwykłą spedycję, czyli szereg czynności powodujących, że ładunek jednak trafia w odpowiednie miejsce w odpowiednim czasie i w odpowiednim stanie. Przyczyn jest wiele, począwszy od obiektywnych jak n.p dobór środka transportu do ładunku i trasy. Po te subiektywne (w sensie zależne od firmy transportowej realizującej transport) jak dostępność kierowcy czy też możliwości za- i wyładunku z pojazdu. I może nie byłoby o czym tu pisać, bo w końcu codziennie wieleset tysięcy ładunków trafia do miejsca docelowego, jednak nie powiedzieliśmy o tym co niestety w ostatnich latach staje się sensem pracy spedycji- biurokracji. Przyczyna jest tyleż prosta co kompletnie bezsensowna. Otóż biurokracja rośnie w imię bezpieczeństwa transportu! Taką przyczynę przynajmniej podają różnej maści kreatorzy prawa. Począwszy od rodzimego parlamentu, przez parlament europejski, po różne ministerstwa, urzędy , inspekcje i kontrole. I proszę mi wierzyć nie jestem anarchistą! Nie wierzę bezgranicznie w niewidzialną rękę rynku. Po prostu jednak tym razem wahadło prawa przechyliło się jednak zbyt mocno.
Ilość uregulowań prawnych dotyczących transportu, a transportu drogowego w szczególności, jest już tak wielka, że nikt, łącznie z twórcami prawa nie bardzo wie o co w tym wszystkim chodzi. Zamęt pogłębia jeszcze , z konieczności selektywne egzekwowanie tegoż prawa. Selektywne gdyż mający je egzekwować też są w stanie przyswoić sobie tylko pewną jego część. Dochodzi więc często do sytuacji, gdy dwie kontrole po sobie następujące stwierdzają zupełnie inny stan firmy. Do tego absurdalnie wysokie, niespotykane w innych branżach kary dotykające nie firm ale ludzi w nich zatrudnionych. To już po prostu jest przerażające. Jeżeli uświadomimy sobie, że pracownik biurowy firmy transportowej może ponieść konsekwencje finansowe działalności swojego szefa (nie bądźmy naiwni, nikt nie godzi się w nieswojej firmie na obniżenie standardów, bo mu szkoda pieniędzy firmy!) sięgające kilkudziesięciu tysięcy złotych!
No i na końcu ostatnie spojrzenie na najważniejszą bolączkę polskiej spedycji – interpretację prawa! Och niech Urząd Skarbowy się schowa, jego zmienność jest niczym jasny promień stałości, na tle działalności różnej maści organów kontrolnych w transporcie. Niestety najczęściej z tym problemem muszą borykać się kierowcy wiozący nasz ładunek. Bo tak najłatwiej – kierowca nie podskoczy zbyt dużo ma do stracenia. Dlatego trudno się dziwić, że jak grzyby po deszczu powstają kancelarie prawne zajmujące się obsługą transportu. Są nawet takie, które oferują bezpośrednia opiekę nad kierowcą np w trakcie kontroli drogowej.
Nie wiem do czego to wszystko zmierza. Ale mam nieodparte wrażenie, że już dawno nie chodzi tutaj o to by transport był bezpieczny.przyzwyczajeniach.
Komentarze