Wódka, czyli o dziwnych autodestrukcyjnych ciągotach


giedymin200
Wódka, czyli o dziwnych autodestrukcyjnych...
Dodano przez giedymin200 · 1 962 odsłon

Alkohol, jak każda inna używka, z pewnością budzi liczne kontrowersje. Oczywiście część zarzutów formułowanych pod adresem alkoholu przez jego zagorzałych przeciwników jest w pełni uzasadniona i nie sposób z nimi polemizować. Często jednak zdarza się również i tak, że trochę na wyrost przypisuje się mu cechy niemal demoniczne i obarcza winą za całe zło tego świata. Wino, piwo, a nawet wódka spożywane w sposób odpowiedzialny nie są przecież pozbawione także pewnych ewidentnych zalet, a jako czynnik integrujący towarzystwo są wręcz nieocenione.

Z grupy alkoholi spożywczych (bo nie biorą tu pod uwagę wszelkich innych wynalazków typu denaturat czy zmywacz do paznokci) najwięcej destrukcyjnego potencjału zwiera w sobie zdecydowanie wódka. Nie da się ukryć, jako alkohol o bardzo wysokim stężeniu czystego etanolu wódka wywiera negatywny wpływ na ludzki organizm, stosunkowo najszybciej uzależnia, a pita bez umiaru potrafi nieźle sponiewierać. Podczas gdy wino lub piwo oprócz alkoholu zawierają w sobie jakieś odżywcze substancje, wódka jest w zasadzie trucizną w stanie czystym, a toksyny w niej zawartej nie równoważą żadne wartościowe mikroelementy.

Czyli co? Zakazać, zabronić, wprowadzić prohibicję? Doświadczenie poucza, że takie pomysły raczej nie przynoszą efektów, a w Stanach Zjednoczonych wprowadzenie w życie ustawy o prohibicji doprowadziło po pierwsze do drastycznego wzrostu konsumpcji alkoholu wśród społeczeństwa, a po drugie stworzyła idealny grunt dla rozwoju przestępczości zorganizowanej. Wniosek stąd prosty. Owszem, wódka jest trucizną, podobnie jak papierosy i cały szereg innych produktów i to nie tylko z kategorii używek, bo wiele groźnych substancji zawartych jest również w z pozoru niewinnych produktach żywnościowych. Jednakże, świadom wszelkich konsekwencji, człowiek sięga po to wszystko, gdyż najwyraźniej w konstrukcje psychiczną wielu z nas i ogólnie w ludzką kondycję wpisany jest jakiś tajemniczy impuls autodestrukcyjny. Grunt to ten impuls okiełznać i sprawić, by ta destrukcja odbywała się pod naszą ścisłą kontrolą, czyli generalnie „nie za często, nie za dużo, tak w sam raz.”

Pokaż komentarze (0)

Komentarze

Powiązane artykuły

Gastronomia

Kawa Kawa… | Cafe Krakow

Jeśli wybierasz się do Krakowa na wyprawę, to zwróć także uwagę co będziesz spożywał. Gród podwawelski jak niemało lokalizacji posiada tradycyjną, znamienną dla rejonu kuchnię. O...

Wysłany dnia przez antonina
Inna

Zaskakujący fotograf

Wybór fotografa, który zaręczy, że wykona frapujące zdjęcia z uroczystości weselnej jest jedną z istotniejszych decyzji pary młodej. To przecież fotograf, którego wytypujemy...

Wysłany dnia przez 9ga7x1xs