Skimboard – moda z zagranicy, która trafiła na podatny grunt
O skimboardzie, w dużym uproszczeniu co prawda, można powiedzieć, że jest młodszym kuzynem surfingu. Obie dyscypliny bowiem wyglądają z grubsza podobnie, jedynie skimboard uprawia...
Filtruj według kategorii
O skimboardzie, w dużym uproszczeniu co prawda, można powiedzieć, że jest młodszym kuzynem surfingu. Obie dyscypliny bowiem wyglądają z grubsza podobnie, jedynie skimboard uprawia się wyłącznie blisko brzegu. Inaczej też kontroluje się deskę skimboardową, z powodu braku stateczników, ale to jednocześnie sprawia, że pewne triki wykonuje się dużo łatwiej, tym bardziej, że pływanie polega na ślizganiu po płytkiej wodzie. Skimboarder przygotowuje się do ślizgu na plaży, trzymając oburącz deskę i czekając na odpowiednią falę. Gdy ta nadejdzie, amator skimboardu biegnie równolegle do niej, wzdłuż brzegu , rzuca deskę płasko na wodę, jednocześnie wskakując na nią obiema nogami i balansując ciałem by utrzymać równowagę, wykonuje długi ślizg.
Skimboard – początki
Historia skimboardingu ma swe korzenie na początku lat 20. zeszłego wieku, na słynnej plaży Laguna Beach, która stanowi do dziś miejsce pielgrzymek dla skimboarderów z całego świata. Dopiero jednak lata 60. pozwoliły temu sportowi zaistnieć w świadomości masowego odbiorcy – przy wydatnej pomocy mass mediów, które zainteresowały się propagowaniem skimboardingu. Najsłynniejsze spoty do uprawiania skimboardingu to – wspomniana wcześniej Laguna Beach, Santa Cruz, Dewey Beach czy Cabo San w Meksyku. Nic dziwnego : każde z tych miejsc jest wprost stworzone do skimboardu- olbrzymie fale i silny wiatr powodują, że każdy amator ślizgów na desce poczuje się tam jak w raju. Obecnie rozróżniamy dwie odmiany tego sportu: na głębszej wodzie, na falach i, tak zwany, Island skim, czyli opisywane powyżej ślizgi na płytkiej wodzie, połączone z wykonywaniem różnych trików widywanych często w skateparkach.
Skimboard – zawsze na fali
Złapanie odpowiedniej fali jest najistotniejszą częścią wykonania prawidłowego ślizgu. Jeśli ten warunek nie będzie spełniony, to nawet najbardziej wprawiony skimboarder – niezależnie od umiejętności i stopnia zaawansowania, będzie miał problemy z pływaniem. Jeśli zaś jeszcze jesteś adeptem tej sztuki, zadanie może okazać się podwójnie skomplikowane. Można jednak trochę ułatwić sobie cały proces, pamiętając o kilku dobrych praktykach:
Nawet jeśli za pierwszym razem spadniesz z deski i trochę się poobijasz, nie zniechęcaj się! Sport jest dla wytrwałych i każdy musi zaliczyć kilka siniaków, nim wreszcie opanuje ślizgi na desce.
Więcej na temat skimboardu: http://www.ehschool.pl
Komentarze