Spośród półtora miliona osób prowadzących w Polsce działalność gospodarczą znaczną cześć stanowią mali przedsiębiorcy, świadczący usługi transportowe. Rozwój tego typu usług związany był z procesami restrukturyzacji całych gałęzi przemysłu w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Zwalniani pracownicy inwestowali pieniądze z odpraw w ciężarówki oraz wywrotki i rozpoczynali pracę na własny rachunek. Obecnie 75 procent z 24 tysięcy firm, posiadających licencję na przewóz towarów, stanowią jednoosobowi przedsiębiorcy.

Na rynku funkcjonują przewoźnicy, którzy posiadają własne pojazdy oraz przedsiębiorcy, którzy w celu wykonania rozmaitych zleceń, dzierżawią wywrotki, naczepy, ciągniki i inne, niezbędne do przewozu towarów, pojazdy. Oczywiście z punktu widzenia opłacalności prowadzonej działalności, zawsze lepiej jest użytkować własne samochody, niż płacić za ich wynajmowanie. Niestety koszty zakupu pojazdów transportowych są bardzo wysokie i niewiele osób decydujących się na prowadzenie takiej działalności stać na podobne inwestycje.

Najczęściej kupowane są u nas ciężarówki i wywrotki używane, które trafiają do Polski nie tylko z Europy Zachodniej, ale również z Rosji, Litwy czy Estonii. Część przedsiębiorców decyduje się na leasingowanie nowych pojazdów. Odliczenia podatkowe, amortyzacja i możliwość zaliczania czynszów leasingowych w koszty sprawiają, że w przypadku stałych umów na świadczenie usług opłaca się taka forma zdobycia wywrotki lub samochodu dostawczego. Kryzysowe nastroje i zastoje w branży budowlanej niekorzystnie odbijają się również na mikroprzedsiębiorcach, świadczących usługi w zakresie transportu.