Fotografia dokumentalna to bardzo trudna dziedzina sztuki, czy macie czasem ochotę wziąć aparat, pójść w miasto i robić zdjęcia? Myślę, że każdy kto interesuje się fotografią ma ochotę „liznąć” fotografii ulicznej. Dzisiejsza notka będzie o aparacie, który posiada niemal każdą cechę porządnego dalmierzowca, którego każdy szanujący się fotoamator, interesujący się street fotografią powinien mieć do dyspozycji.
Producentem „tajemniczego” dalmierzowca jest japońska firma RICOH, która swoją działalność rozpoczęła w roku 1936, wtedy jeszcze pod nazwą Riken Kankoshi Co., Ltd. W początkowym okresie działania firma zajmowała się produkcją i sprzedażą papieru papieru pozytywowego diazo. Jeszcze przed 1940 rokiem firma wyprodukowała swój pierwszy aparat fotograficzny, był nim Riken No.1. Z aparatem tym wiąże się ciekawa historia, którą w telegraficznym skrócie postaram się przybliżyć. Pierwszy aparat marki RICOH, był łudząco podobny do niemieckiej Leici. Aparat został udostępniony konsumentom w sierpniu 1938 roku, mimo, że nie był do końca gotowy do produkcji – to był ogromny błąd japońskiego producenta.
Masową sprzedaż aparatów fotograficznych marka RICOH rozpoczyna po drugiej wojnie światowej. W tym okresie wprowadza na rynek pierwszą na świecie masowo produkowaną lustrzankę dwuobiektywową pod nazwą Ricohflex III.
W latach siedemdziesiątych koncern RICOH główną uwagę skupia na rozwoju firmy i poszukiwaniu nowych rozwiązań technologicznych, również tych cyfrowych. Nie przeszkadzało to jednak w ciągłej produkcji aparatów analogowych.
W 1972 roku na rynku fotograficznym pojawił się maleńki aparat dalmierzowy, pod nazwą RICOH 500G, produkowany na Tajwanie. Jest to sprzęt obsługujący błony 35 mm, a więc to potocznie nazywany – aparat małoobrazkowy. Aparacik mimo naprawdę niewielkich rozmiarów jest godny uznania. Od razu trzeba napisać, że ten dalmierzowiec działa w pełni mechanicznie, co jest ogromnym plusem, a baterii potrzebuje tylko do działania światłomierza i w trybie „A”, czyli priorytecie migawki. Czasy otwarcia migawki centralnej są następujące: 1/8, 1/15, 1/30, 1/60, 1/125, 1/250, 1/500, plus oczywiście „B”. Aparat jest zsynchronizowany z lampą błyskową przy wszystkich czasach. Samowyzwalacz, który również jest mechaniczny działa z 10 sekundowym opóźnieniem.
Obiektyw RIKENON 2.8/40mm posiada następujące przysłony: 2.8, 4, 5.6, 8, 11, 16. Przysłona przy zwiększaniu wartości przybiera kształt rombu. Na pierścieniu przysłon mamy również do dyspozycji wartość oznaczoną literką „A”, gdy wybierzemy tę opcję to wtedy aparat sam dobierze odpowiednią przysłonę do wybranego przez nas czasu otwarcia migawki. Na przodzie obiektywu – wokół soczewki – mamy „pierścień”, którym ustawiamy parametry dotyczące czułości filmu, które możemy ustawić od 64 do 800 ASA.
Jeśli chodzi o ostrość, to minimalna odległość ostrzenia RIKENONEM zaczyna się od 90 cm, a zakres kończy się na 10 metrach, plus nieskończoność.
Wizjer jest mały ale posiada korekcję błędu paralaksy. Patrząc przez wizjer widzimy wskazania światłomierza, wskazówka pokazuje nam jaką przysłonę powinniśmy użyć. Na środku widzimy oczywiście plamkę dalmierza, która w przypadku RICOHA 500G jest w kształcie rombu i czasem jest słabo widoczna.
Baterie, których potrzebuje RICOH 500G do działania światłomierza i priorytetu migawki, to baterie rtęciowe, typ: PX675, 1,35V. Od wielu lat baterii rtęciowych się nie produkuje, tak więc trzeba poszukać jakieś inne alternatywne rozwiązanie. Możemy użyć baterii: SR44/LR44, 1.5V, czyli popularnych „pastylek”, lub też baterii cynkowych „zinc air” do aparatów słuchowych, o takim napięciu jak rtęciówki, jednak wadą baterii cynkowych jest szybkie zużywanie się tych ogniw – wytrzymują około dwóch miesięcy, bez względu na to czy są w użytku, czy nie.
Sprawy techniczne mamy właściwie za sobą, więc przejdźmy do podsumowania RICOHA 500G. Mimo, iż ten kompakt dalmierzowy został wyprodukowany na Tajwanie, to sprawia wrażenie bardzo solidnego sprzętu – jest wykonany z metalu, a wcale nie jest ciężki, waży zaledwie 420 gram. Wymiary tego maluszka to: 110 x 75 x 56 mm. Widząc wymiary i wagę tego dalmierzowca możemy bez wahania stwierdzić, że jest to idealny aparat do kieszeni, aby mieć go zawsze przy sobie. Dlatego RICOHA 500G mogę polecić fotografom ulicznym, którzy szukają małych, poręcznych, a przy tym dobrych optycznie aparatów. Jedyną wadą RICOHA 500G jest kiepskie uszczelnienie komory filmu, co każdy użytkownik może potwierdzić, tak więc zazwyczaj trzeba samemu uszczelnić aparat, co wymaga kilkunastu minut pracy. Obiektyw RIKENON, wmontowany w korpus aparatu rysuje ostre i kontrastowe zdjęcia, co jest ważnym atutem zdjęć dokumentalnych. Dużą zaletą tego aparatu w czasach obecnych jest jego cena – na aukcjach można go kupić za około 100 zł. Nie musimy wydawać 200 czy 300 zł na Canonety, czy Yashici, bo za 100 zł mamy aparat, który spokojnie dorównuje tym konkurentom. Uważam, że RICOH 500G, jest aparatem niedocenianym, ponieważ posiada wszystko to co rasowy streetowy aparat powinien mieć – mechaniczne działanie, nie wymagające baterii i ostry obiektyw.
Komentarze