Niesamowity Bernard Hopkins
Jeden z największych czempionów przełomu wieków, i jeden z najwybitniejszych pięściarzy w historii wagi średniej – Bernard Hopkins, przełamuje kolejne bariery. Mimo, iż...
Filtruj według kategorii
Jeden z największych czempionów przełomu wieków, i jeden z najwybitniejszych pięściarzy w historii wagi średniej – Bernard Hopkins, przełamuje kolejne bariery. Mimo, iż szczytową formę ma już dawno za sobą, to nadal prezentuje się na ringu bardzo dobrze. Kiedy w 2005 roku , po wielu latach panowania, jego pasmo zwycięstw skończyło się, i przegrał dwie walki pod rząd, wydawało się, że jego wielka kariera bokserska zmierza ku końcowi. Ale ten postanowił spróbować swoich sił w wyższych kategoriach wagowych. Pokonał czołowych pięściarzy wagi półciężkiej i super średniej, i mimo jednej porażki (nieznacznej) z niesamowitym Joe Calzaghe, nie zamierzał odchodzić na zasłużoną emeryturę. Każdy jego kolejny pojedynek był wielkim wydarzeniem w świecie boksu. Mim, że nie walczył o pasy mistrzowskie, tylko o prestiż i pieniądze, to i tak zdobył miano najlepszego pięściarza wagi półciężkiej. Zrewanżował się także za porażkę z przed lat, kiedy w 1993 r. dał się pokonać innej przyszłej legendzie – Royowi Jonesowi jr. Pod koniec 2010 r., Bernard Hopkins Bernard Hopkins stanął do kolejnego wyzwania, mowa tu o walce z Jeanem Pascalem, który pokonał do niedawana nr. 1 wagi półciężkiej Chada Dawsona. Mimo, że tą walkę zremisował, to zdaniem większości obserwatorów i kibiców, to jemu należało się zwycięstwo, i uznają go za niekorowanego mistrza świata w wadze półciężkiej. W walce rewanżowej nie było już kontrowersji, Hopkins ją wygrał i stał się najstarszym mistrzem świata w historii. 48- letni Hopkins niesłychanie dobrze znosi ubiegający czas, tak samo jak legendarny George Foreman. Ten również na przekór wszystkim i metryce walczył i gromił kolejnych rywali. W wielkim stylu został najstarszym mistrzem wagi ciężkiej. Nie tak dawno legendarny Hopkins poprawił swój rekord i po stracie pasa ponownie zdobył mistrzostwo. Jak widać czas dla „Kata” się zatrzymał!
Komentarze