mizoginizm
Jakiś czas temu, wybierając się na spacer, zamiast wielkiej książki wcisnęłam pod pachę „Wysokie Obcasy Extra”. Jako pierwszy w oczy rzucił mi się felieton zaczynający...
Filtruj według kategorii
Jakiś czas temu, wybierając się na spacer, zamiast wielkiej książki wcisnęłam pod pachę „Wysokie Obcasy Extra”. Jako pierwszy w oczy rzucił mi się felieton zaczynający się od słów dotyczących rzekomego mizoginizmu autora (mniej więcej bo reszty tego tekstu po prostu nie pamiętam). Owy pan (żebym to ja pamiętała nazwisko) pisał o tym, jak bardzo nie trawi pań z wózkami i jak do spóły z profesor Środą nie lubią kobiet, które po urlopie macierzyńskim nie chcą wrócić do pracy. Z przerażeniem uświadomiłam sobie dwie rzeczy. Po pierwsze, jestem kobietą z wózkiem na macierzyńskim. Po drugie, marzę o powrocie do pracy i wyjątkowo nie trawię matek pchających wózki, w których zasiadają ich wszystkomogące i będące pępkiem świata pociechy.
Nie bierzcie do siebie tego co pisać tu będę. I… zabezpieczajcie się. Chyba, że chcecie zrezygnować z porannej kawy w Green Coffee na rzecz butelki z mlekiem i przespanych nocy na rzecz dobrych kosmetyków pomagających w walce z cieniami pod oczami.
P.s. Nie przeczytałam więcej ani jednego artykułu we wspomnianych „Wysokich Obcasach”.
Zapraszam do odwiedzenia bloga: awanturka.blogspot.pl
Komentarze