Nie od dziś wiadomo, że zimą ustają niemal wszystkie prace budowlane. Temperatury poniżej zera, wysoka wilgotność powietrza oraz małe nasłonecznienie po prostu wykluczają korzystanie z niektórych materiałów i technik. Dotyczy to także ocieplania poddasza. Niestety czasem zdarza się, że zima zawita wyjątkowo wcześnie lub pojawią się nieprzewidziane komplikacje i pracownicy nie uporają się ze wszystkim przed nastaniem mrozu. Jak w takiej sytuacji zaizolować poddasze?

Dom zamieszkały czy nie

Najważniejszą kwestią jest to, czy budynek jest już zamieszkały, czy nie. W tym drugim przypadku niestety zazwyczaj jest on nieogrzewany, więc problem niskiej temperatury i dużej wilgotności pozostaje nierozwiązany. Jeżeli natomiast budynek jest normalnie eksploatowany, jest szansa, że na nawet nieużytkowanym do tej pory poddaszu będą panować warunki umożliwiające wykonanie niezbędnych prac.

Stosowana metoda

Nie mniej istotne jest to, jaka metoda ocieplania poddasza będzie stosowana. Jeżeli wybór padnie na wełnę mineralną i płyty gipsowo-kartonowe, należy zapewnić temperaturę minimum 10 stopni i wilgotność na poziomie 70%. Można w tym celu stosować nagrzewnice i folie izolacyjne. Jednak ryzyko rozpadnięcia się izolacji na wiosnę pozostaje. Ewentualnie można położyć samą wełnę, a płyty na wiosnę.

Izolacja poddasza zimą

Na szczęście istnieją także techniki, którym nie jest straszna niska temperatura i duża wilgotność powietrza. Najczęściej stosowane to natrysk pianki poliuretanowej oraz ocieplenie wełną celulozową. Właściwości tych materiałów sprawiają, że można je stosować przez cały rok, bez obawy pogorszenia parametrów izolacyjnych oraz fizykochemicznych. Pianka natryskiwana jest pod ciśnieniem, a wata celulozowa ma postać sypką. Dzięki temu wyeliminowane jest szkodliwe działanie zamarzającej wody. Oczywiście mimo wszystko warto skorzystać z usług firmy, która ma doświadczenie w wykonywaniu takich prac zimą.